Prolog.
BARCELONA
-Córeczko mam dla ciebie 2 wiadomości, jedną dobrą jedną złą.-powiedział starszy mężczyna.
-Jakie-powiedziała ze zdziwieniem dziewczyna.
-Od której zacząć.?-dziewczyna przewruciła oczami
-Od złej.-powiedziała z kwaśną miną.
-Nie pojedziemy do dziadków do Francjii,sama wiesz mam dużo pracy.
-Jak zawsze-powiedziała z ironią w głosie-A ta dobra?-zapytała
-Jedziesz do Londynu do wujka-odpowiedział
-Że co.!-krzykneła tak głośno ,że było ją słychać na całej pośadłości {a była ona wielka}
-Tak to córeczko-powiedział-Prosze-powiedział dając jej bilet klucze i karte kredytową.
-Do czego te klucze?-zapytała
-Do twojego auta które czeka na ciebie w Londynie-powiedział
-Dziękuje-powiedziała z udawanym uśmiechem,po czym przytuliła ojca
-Samolot masz o 18.-powiedział
-Dobrze, ide się spokować później skocze do geriego sie pożegnać to paa-powiedziała ze łzami lecz ojciec tego nie zaóważył
-Pa-powiedział z uśmiechem.
Wbiegła pi schodach do góry , poczy skierowała się do swojego wielkiego pokju; Rozłożyła 2 duże walizki na podłodze wbiwgła do garderoby i wżucała rzeczy do walizki. Wzieła prysznic, ubrała się w luźny top i obcisłe szorty z dżinsu do tego gigantyczne czrne szpilki, lekki make-up i była gotowa.
Służba zaniosła jej torby do limuzyny.i pojechała z szoferem do Gerarda
LONDYN
-20 kółeczek chłopcy-powiedział trener-O witaj Mocina
-Hej totku-pocałowała tate-Hej chłopcy-powiedziała przegryzając dolną wargę
-Cześć-odpowiedzieli zgodnie kanonierzy.
-O przepraszam -powiedział trener oddalając się od drużyney z telefonem w reku.
15 minut później
-Monica-powiedział Arsene
-Tak-powiedziała spoglądując na tate
-Paula przyjeżdźa
-że co!!!!
-Przyjedzie na 2 tygodnie lub dłużej
-Ta suka?
-licz się ze słowami droga panno.
-A ładna jest?-krzyknoł jeden z anonierów
-Brzudula-powiedziała z cwanym uśmieszkiem Monica,widziała ,że tata poszedł już do szatni i powiedziała.-Ona jest wariatką...
-a to nie warto- powiedział Wojtek
Paula była na lotnisku. Za oknami deszcz.
-Angielska pogoda powiedziała z uśiechem.,założyła skurzaną kurtkę i ujrzała wujak
-Wujek!-ucieszyła się
-Paula-powiedział przytulając bratanice.
Pojachała z wujem do domu czekał tam na nią pokuj,ropakowała się , wzieła prysznic,ubrała się i zasneła....
-Córeczko mam dla ciebie 2 wiadomości, jedną dobrą jedną złą.-powiedział starszy mężczyna.
-Jakie-powiedziała ze zdziwieniem dziewczyna.
-Od której zacząć.?-dziewczyna przewruciła oczami
-Od złej.-powiedziała z kwaśną miną.
-Nie pojedziemy do dziadków do Francjii,sama wiesz mam dużo pracy.
-Jak zawsze-powiedziała z ironią w głosie-A ta dobra?-zapytała
-Jedziesz do Londynu do wujka-odpowiedział
-Że co.!-krzykneła tak głośno ,że było ją słychać na całej pośadłości {a była ona wielka}
-Tak to córeczko-powiedział-Prosze-powiedział dając jej bilet klucze i karte kredytową.
-Do czego te klucze?-zapytała
-Do twojego auta które czeka na ciebie w Londynie-powiedział
-Dziękuje-powiedziała z udawanym uśmiechem,po czym przytuliła ojca
-Samolot masz o 18.-powiedział
-Dobrze, ide się spokować później skocze do geriego sie pożegnać to paa-powiedziała ze łzami lecz ojciec tego nie zaóważył
-Pa-powiedział z uśmiechem.
Wbiegła pi schodach do góry , poczy skierowała się do swojego wielkiego pokju; Rozłożyła 2 duże walizki na podłodze wbiwgła do garderoby i wżucała rzeczy do walizki. Wzieła prysznic, ubrała się w luźny top i obcisłe szorty z dżinsu do tego gigantyczne czrne szpilki, lekki make-up i była gotowa.
Służba zaniosła jej torby do limuzyny.i pojechała z szoferem do Gerarda
LONDYN
-20 kółeczek chłopcy-powiedział trener-O witaj Mocina
-Hej totku-pocałowała tate-Hej chłopcy-powiedziała przegryzając dolną wargę
-Cześć-odpowiedzieli zgodnie kanonierzy.
-O przepraszam -powiedział trener oddalając się od drużyney z telefonem w reku.
15 minut później
-Monica-powiedział Arsene
-Tak-powiedziała spoglądując na tate
-Paula przyjeżdźa
-że co!!!!
-Przyjedzie na 2 tygodnie lub dłużej
-Ta suka?
-licz się ze słowami droga panno.
-A ładna jest?-krzyknoł jeden z anonierów
-Brzudula-powiedziała z cwanym uśmieszkiem Monica,widziała ,że tata poszedł już do szatni i powiedziała.-Ona jest wariatką...
-a to nie warto- powiedział Wojtek
Paula była na lotnisku. Za oknami deszcz.
-Angielska pogoda powiedziała z uśiechem.,założyła skurzaną kurtkę i ujrzała wujak
-Wujek!-ucieszyła się
-Paula-powiedział przytulając bratanice.
Pojachała z wujem do domu czekał tam na nią pokuj,ropakowała się , wzieła prysznic,ubrała się i zasneła....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz